Nie zwalnia tempa nasza piłkarska reprezentacja. W chłodne listopadowe popołudnie, w dniu wspomnienia św. Cecylii, Salezjanie pokonali drużynę Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej 8:2 (6:1). Mecz rozegrany został na stadionie K.S. Nadwiślan.
Do wtorkowego spotkania piłkarze WSDTS podeszli bardzo zmotywowani. Smaczku rywalizacji dodawał fakt, iż dla dwóch diakonów, Mariusza „Messiego” Jawnego oraz Bartka Przybylskiego, był to ostatni oficjalny występ dla naszej seminaryjnej drużyny. Popularny „Qna” tuż przed pierwszym gwizdkiem dodatkowo zachęcał kolegów do zmaksymalizowanego wysiłku, aby to pożegnanie było godne tych dwóch wielkich graczy.
Początek należał do Salezjanów. Zdążyli już oni do tego przyzwyczaić zarówno siebie, jak i rywali oraz kibiców. Warto zanotować, że na trybunach Nadwiślana pojawili się tym razem m.in. p. Maria Miduch oraz p. Andrzej Korzeniowski. Kilka groźnych akcji biało-zielonych nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Za to jedna z akcji WSD AK zakończyła się… ręką Qny. Ponieważ miało to miejsce polu 16 metrów, pani sędzina podyktowała rzut karny. Tutaj wielkie słowa uznania dla bramkarza Dawida Błażków. „Badyl” wykazał się kapitalnym refleksem oraz nietuzinkową zwinnością, broniąc strzał z 11 metrów. To niebezpieczeństwo wyraźnie pobudziło Salezjanów, którzy dzięki golom Franka Janygi szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Chwilę później na 3:0 podwyższył z rzutu karnego kapitan Piotrek Pączkowski, który jak zwykle w trudnym i ważnym momencie potrafił wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności. To nie był jeszcze koniec strzelania. Na 4:0 podwyższył Franek, a na 5:0 ponownie „Pączek”. WSD AK odpowiedziało golem rzadkiej urody. Strzał zawodnika „Diecezjalnych” poszybował niemal dokładnie w okienko bramki Salezjanów. Jeszcze przed przerwą za wcześniejsze zagranie ręką zrehabilitować zdążył się Bartek Przybylski. Wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego oraz swoją skoczność i umiejętność gry głową i w ten sposób ustalił wynik pierwszej połowy na 6:1.
Po zmianie stron gra nie straciła tempa, ale goli padło mniej. Nie brakowało natomiast ostrych starć. Wreszcie w sytuacji sam na sam z bramkarzem ładnym lobem popisał się Franek. Tak padła siódma bramka dla Salezjanów. Kilkanaście minut później pani sędzia po raz trzeci w tym meczu pokazała na punkt oddalony o 11 metrów od bramki. Po faulu na Grześku Dłużniaku pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Paweł Wątor. W ostatnich sekundach meczu drużyna seminarium diecezjalnego zdołała strzelić jeszcze jedną bramkę, ustalając tym samym wynik na 8:2.
Dwa zwycięstwa w dwóch meczach powodują, że biało-zielonych czeka spokojna zimowa przerwa w oczekiwaniu na kolejne mecze w ramach Kleryckiej Ligi Piłkarskiej 2011/2012. Cieszy oczywiście sama wygrana i dobra dyspozycja strzelecka, ale przede wszystkim dobry klimat w drużynie, w której każdy czuje się ważnym ogniwem.
Czarny SDB