Niedziela, 17 Sierpnia
Księga Jeremiasza 38,4-6.8-10.
W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali Jeremiasza w więzieniu, powiedzieli do króla: «Niech umrze ten człowiek, bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy, którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu, gdy mówi do nich podobne słowa. Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia».
Król Sedecjasz odrzekł: «Oto jest w waszych rękach!» Nie mógł bowiem król nic uczynić przeciw nim.
Wzięli więc Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie.
Ebedmelek wyszedł z domu królewskiego i rzekł do króla:
«Panie mój, królu! Źle zrobili ci ludzie, tak postępując z prorokiem Jeremiaszem i wrzucając go do cysterny. Przecież umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście».
Rozkazał król Kuszycie Ebedmelekowi: «Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze».
Księga Psalmów 40(39),2.3.4.18.
Z nadzieją czekałem na Pana,
a On się pochylił nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady, z błotnego grzęzawiska,
stopy moje postawił na skale
i umocnił moje kroki.
Włożył mi w usta pieśń nową,
śpiew dla naszego Boga.
Wielu to ujrzy i przejmie ich trwoga,
i zaufają Panu.
Ja zaś jestem ubogi i nędzny,
ale Pan troszczy się o mnie.
Ty jesteś moim wspomożycielem i wybawcą,
Boże mój, nie zwlekaj!
List do Hebrajczyków 12,1-4.
Bracia: Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam zawodach.
Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala.
On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy na tronie Boga.
Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość wobec siebie, abyście nie ustawali, załamani na duchu.
Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi.
Ewangelia wg św. Łukasza 12,49-53.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął.
Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam.
Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu;
ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
Jean-Jacques Olier
Nasz Pan Jezus Chrystus żyje na ziemi w duszach ludzi i wzrasta w nich dzięki działaniu swojej łaski, tak jak niegdyś w dzieciństwie przebywał ze swoją Matką. On kontynuuje swoje wewnętrzne życie w nas wtedy, gdy należymy wyłącznie do Niego. To, co rozpoczął w sobie, kontynuuje w swoim Kościele, tak, że boskie życie, które przekazuje Kościołowi i które jest tak chwalebne dla Boga Ojca, nie będzie miało końca na wieki. Pragnie, aby cała ziemia była pełna ognia, i posyła go na ziemię tylko po to, aby pochłonął świat (por. Łk 12,49). […]
Nie ma nic słodszego ani dającego więcej spokoju i pocieszenia duszy niż bycie porwanym w zachwycie przez Jezusa Chrystusa i Jego Boskiego Ducha, który nie potrzebuje do tego ognistego wozu Eliasza (por. 2 Krl 2,11), ale który samą swoją mocą wznosi nas z ziemi do nieba i przenosi z głębi nas samych na łono Boga. Nie byłbym wierny Jezusowi, gdybym nie naciskał nieustannie na waszą duszę, aby nie polegała ani przez chwilę tylko na sobie samej.
Źródło: http://ewangelia.org/rss/v2/evangelizo_rss-pl.xml