Niedziela Ewangelizacyjna w pilskiej parafii św. Rodziny
Wraz z pierwszą niedzielą Wielkiego Postu parafianie i goście w kościele p.w. Świętej Rodziny mogli usłyszeć słowa – niepokojące zwłaszcza te uśpione sumienia – by uczestniczyć w Seminariach Odrodzenia Życia Chrześcijańskiego.
Począwszy od sobotniej wieczornej Eucharystii aż po ostatnią niedzielną Mszę Św. służbę przy ołtarzu wspomagali przedstawiciele Odnowy w Duchu Św., którzy wygłosili także świadectwa, a okolicznościowe przepowiadanie Słowa przeprowadził ks. Jerzy Czaja, opiekun wspólnoty. Przy wyjściu każdy zainteresowany mógł otrzymać przypominający o pierwszym spotkaniu kalendarzyk. Wszystko po to, by jak największa liczba osób przybyła na Seminaria Odrodzenia Życia Chrześcijańskiego. Ta niedziela oprócz ewangelizacyjnego charakteru, miała także dodatkowy wydźwięk świąteczny, bo na Mszy Św. o godz. 11:00 mogliśmy złożyć szczere życzenia błogosławieństwa solenizantom – ks. Mirosławowi i ks. Damianowi. Wspólnota Odnowy w Duchu Św. włączyła się w ten gest równie aktywnie.
Z własnego doświadczenia życiowego wiem, że mimo coniedzielnej Mszy Św. i częstej spowiedzi św. w życiu duchowym czasem zaczyna czegoś brakować. Kiedy ponad rok temu usłyszałam słowa świadectwa jednej z osób, a potem jeszcze zobaczyłam plakat przypominający o Seminariach, postanowiłam spróbować, myśląc, że przecież wycofać można się w każdym momencie. Kiedy jednak przyszło pierwsze, potem drugie i kolejne wtorkowe spotkanie – o odwrocie nie było mowy. Na każdy wtorek czekałam z niecierpliwością i choć nie zawsze było łatwo, by w nich uczestniczyć (dziwnym trafem w takich momentach zawsze człowiekowi „coś” wypada), to z Bożą pomocą zazwyczaj się udawało. Na spotkaniach zawsze czekało na nas - uczestników coś nowego. Byłam tym klimatem zafascynowana i za to dziękuję panu Bogu, u którego nie ma przypadków. Wiem, że dzięki tym seminariom znalazłam się na właściwej drodze – inaczej patrzę na to, co dzieje się w moim życiu. I choć nadal bezsilna, to już nie jestem bezradna. Bo przecież nieważne jaki zawód wykonujesz, ale czy wykonujesz go najlepiej jak potrafisz, ważne czy wprowadzasz w czyn to, o czym udaje Ci się tak pięknie mówić, ważne czy ludzi, których masz wokół traktujesz jak bliźnich i najważniejsze – czy zawsze widzisz, za jak wiele Panu Bogu musisz dziękować. I za to, że dzięki seminariom, a potem wspólnocie Odnowy w Duchu Św. udało mi się to odkryć i na nowo ujrzeć – Chwała Panu!
Wszystkich przekonanych, a jeszcze bardziej tych nieprzekonanych – chciałabym jeszcze raz zachęcić – posłuchaj głosu Pana Boga, który cichutko mówi w naszych sercach. Być może usłyszysz, że powołuje Cię właśnie do przyjścia na Seminaria. Obiecuję – żałować nie będziesz! (tu znajdziesz informamacje na temat Seminariów>>)
Marta Woźniak-Hoffmann