Talitha kum, czyli 70. zjazd SWE
Zjazdy jubileuszowe to nie przelewki. To wobec nich zazwyczaj ma się największe oczekiwania. A same jubileusze? Powodują zadumę nad przeszłością i zmuszają do refleksji co dalej. Zabrzmiało dosyć patetycznie, ale jesteśmy przekonane, że żadne słowa nie opiszą 70. zjazdu Salezjańskich Wspólnot Ewangelizacyjnych.
Tradycyjnie przybyliśmy do Szczecina w piątek wieczorem. Nasze spotkanie rozpoczęło się zawiązaniem wspólnoty. Jednym z głównych celów naszego przyjazdu była ewangelizacja Szczecina. A jak wiadomo, żeby ewangelizować trzeba samemu mieć czyste serce. Jedną z wielu okazji do spowiedzi było nabożeństwo pokutne, podczas którego mogliśmy na nowo odbudować się duchowo. Eucharystia tuż po nabożeństwie była zwieńczeniem powrotu wielu z nas do Boga. Następnie spotkaliśmy się, by omówić nadchodzące wakacje - pielgrzymkę, akcję Pustyni Miast oraz Rajd don Bosko. Zapewniamy, że i w tym roku każdy znajdzie coś dla siebie w czasie wolnym od szkoły i pracy. Ta noc nie mogła być nieprzespana - czekały nas jeszcze 2 dni pełne pracy, nie tylko nad sobą. J
Jutrznia oraz śniadanie w sobotę rano nie zapowiadały tego, co miało zdarzyć się już niedługo. Każdy uczestnik zjazdu wiedział, że będzie uczestniczył w nabożeństwie prowadzonym przez o. Antonello, jednak mamy wrażenie, że nikt nie spodziewał się po nim tego, co mamy nadzieję nastąpiło - przemiana życia. Przez tego przemiłego i radosnego kapłana działał Bóg i działy się cuda. Ze swojej strony możemy powiedzieć, że podczas tego nabożeństwa doświadczyłyśmy obecności Boga jak nigdy wcześniej. I nie byłyśmy w tym jedyne. Po tym osobistym spotkaniu, zarówno z Trójcą Świętą jak i ze wspólnotą, rozdzieliliśmy się na mniejsze grupy, by porozmawiać o tym, co wydarzyło się na nabożeństwie oraz przygotować się do ewangelizacji. Po obiedzie wyruszyliśmy na miasto. Najpierw odmówiliśmy Koronkę na Jasnych Błoniach, a następnie przenieśliśmy się na Plac Lotników, by uczestniczyć w ewangelizacji oraz eucharystii wraz ze wspólnotą Przymierze Miłosierdzia. Nie przestraszył nas nawet deszcz, grad ani burza. W końcu jesteśmy wojownikami Pana! Po powrocie do szkoły czekał nas jubileuszowy bal. Na początku mogliśmy zobaczyć walca wykonanego przez naszą kochaną kadrę. Zatańczyliśmy poloneza, zjedliśmy tort i zaczęliśmy zabawę, która trwała do późna. Było głośno, było radośnie, przetańczyliśmy prawie całą noc!
W niedzielę uczestniczyliśmy we mszy świętej z mieszkańcami Szczecina. Potem obiad i główny punkt tego dnia, czyli ewangelizacja na Placu Lotników. Były tańce integracyjne, scenki, śpiew i przede wszystkim katecheza. Przez te 2 godziny zatrzymywało się sporo osób by popatrzeć i posłuchać. Jedni szybko odchodzili, jednak większość została i włączała się w śpiew lub po prostu z zaciekawieniem obserwowała to, co się działo. Po ewangelizacji czekała nas jeszcze podróż powrotna do domów.
Na zjazd jedni przyjechali z przyzwyczajenia, inni z ciekawości, a jeszcze inni by przeżyć jubileusz i spotkać się z przyjaciółmi. Jednak każdy wyjeżdżał z Bogiem w sercu, nowymi siłami i zapałem. Wszystkich cudownych chwil nie da się streścić w jednym wpisie. Tym, co otrzymaliśmy będziemy się ze wszystkimi dzielić. Do zobaczenia więc na Akcji Pustyni Miast i na trasie Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjnej!
Don Bosco!
Ole!
Anna Nadstazik & Monika Bogacz SGM
