Święto, święto… i po święcie (oczami uczestnika)
Ministranci wyjechali już z Debrzna, a to oznacza, że obchody Święta Dominika Savio są już za nami. Ale czy mamy przez to rozumieć, że przepis na świętość, który zostawił nam Dominik Savio (zapraszamy do obejrzenia filmu) zostaje tutaj i nie towarzyszy uczestnikom tego wydarzenia w drodze do domów i jeszcze dłużej?
Nic bardziej mylnego! Te cztery wskazówki to tak naprawdę program życia każdego ministranta.
A więc, co zapamiętujemy?
- Módl się
- Sumiennie wykonuj swoje obowiązki
- Bądź zawsze radosny…
- … i dobry dla innych!
Debrzno w tym roku ugościło ponad 400 ministrantów. Zawitali tutaj także księża, klerycy, przyjaciele rodziny salezjańskiej i wolontariusze. Mimo tego, że na całe spotkanie mieliśmy niecałe trzy dni, to i tak udało się nam poświęcić czas na wszystko, co zawiera się w tradycji Ministranckich Świąt Dominika Savio.
Już pierwszego dnia bawiliśmy się świetnie na koncercie zespołu Full Power of Spirit. Chłopaki zaangażowali publiczność już po kilku chwilach od wejścia na scenę. Po całym dniu wszyscy byliśmy zmęczeni, więc po modlitwie i wieczornym słówku, szybko poszliśmy spać.
I teraz wiem, jak mądra to była decyzja. Następny dzień dostarczył nam bowiem tylu wrażeń, że mało który, niewyspany dotrwałby do wieczora.
Modlitwa poranna, śniadanie, uroczyste rozpoczęcie obchodów na placu apelowym - to były pierwsze punkty programu. I wtedy się zaczęło. Wszyscy przeszliśmy na zlokalizowany nieopodal stadion lekkoatletyczny. Tu odbyły się zawody w biegu przełajowym, w trzech kategoriach wiekowych: szkoły podstawowe, gimnazjum oraz szkoły średnie. Następnie, zgłoszonych wcześniej zawodników przewieziono do Złotowa, gdzie pobiegli w sztafecie oraz w biegu przełajowym. W międzyczasie trwały również zmagania lekkoatletyczne i warcabistów. Potem wszyscy popędziliśmy do punktu na stadionie lekkoatletycznym, gdzie przywieziono obiad. Po chwili wytchnienia, ruszyliśmy do kościoła, gdzie uczestniczyliśmy w Eucharystii. Tego dnia czekał nas jeszcze koncert zespołu Porozumienie. Szalejąc przy ciężkich brzmieniach, wykrzesaliśmy z siebie ostatki sił. Jak nietrudno się więc domyślić, i tym razem poszliśmy spać zaraz po modlitwie i słówku.
Sobotę rozpoczęliśmy podobnie, jak dzień poprzedni, z tą jednak różnicą, że już rano poszliśmy na Mszę Świętą. Podczas Eucharystii miały miejsce obłóczyny nowych ministrantów. Wręczono również statuetki Ministranta Roku. Nadszedł wreszcie czas na długo wyczekiwane turnieje piłki nożnej, które również rozegrano w trzech kategoriach wiekowych. Pozytywnych emocji było co nie miara. Nie zabrakło, oczywiście, prawdziwej rywalizacji i ducha walki. Obiad i tym razem dostarczono na miejsce rozgrywek. Kiedy wyłoniono sześć najlepszych drużyn, rozpoczęły się finały. Na koniec pozostała wisienka na torcie: mecz Salezjanie - ministranci. Pojedynek budził niemniej emocji, co wszystkie poprzednie. Kto wie? Może nawet był tym najbardziej emocjonującym? Po kolacji i rozdaniu nagród, przyszedł czas na pożegnania. Wszyscy zmęczeni, ale najedzeni i zadowoleni, rozjechali się do domów. Było świetnie!
Antoni Luc (SGM)
WYNIKI WSZYSTKICH ZMAGAŃ SPORTOWYCH DOSTĘPNE W ZAŁĄCZNIKU.
DO POBRANIA POD OBRAZKIEM.
ZAPRASZAMY NA FILM