I ty możesz zostać salezjaninem. Świadectwo salezjańskiego powołania współbrata kleryka Tomasza
Kleryk Tomasz o swoim powołaniu salezjańskim
Moje powołanie do życia zakonnego odkrywałem w kilku etapach od najmłodszych lat wzrastając przy parafii, w której pracowali Salezjanie Księdza Bosko. Jako młodych chłopak pragnąłem zostać ministrantem, ponieważ podobała mi się służba przy ołtarzu, więc już od 9 roku życia byłem w Liturgicznej Służbie Ołtarza. Pamiętam, że jako dziecko naśladowałem w domu księdza odprawiającego mszę świętą, ponieważ to mnie inspirowało. Do tego doszła gra w salezjańskim klubie sportowym Salos, zaś w wieku 16 lat zacząłem uczestniczyć w spotkaniach, akcjach wakacyjnych oraz pielgrzymkach Salezjańskich Wspólnot Ewangelizacyjnych. Tam na pielgrzymim szlaku powoli rodziła się we mnie myśl o życiu zakonnym i o powołaniu, do którego Pan Bóg mnie wzywa.
Czas szkoły średniej nie był dla mnie łatwy w kontekście rozeznawania własnego powołania. Miałem wielu kolegów i przyjaciół, których bardzo lubiłem, jednakże nie zawsze dawali mi dobry przykład, a ja lekkomyślnie czerpałem od nich niewłaściwe wzorce, lecz wciąż powracało do mnie pytanie: co chcesz robić w swoim życiu? Jaką drogą chcesz podążać?
Nieprzerwanie obserwowałem środowisko salezjańskie i widziałem z jakim zaangażowaniem duchowi synowie św. Jana Bosko poświęcają się dla młodego człowieka, prowadząc i towarzysząc mu w codziennych kryzysach, zwątpieniach, ale i w radościach. Imponowało mi zawsze świadectwo ich życia i to, że można być szczęśliwym poświęcając swoje życie Panu Bogu i drugiemu człowiekowi. Jednakże decyzja o wstąpieniu do Zgromadzenia nie była łatwa i ciężka do podjęcia. Dlatego po maturze zdecydowałem się kontynuować naukę, aby lepiej rozeznać wolę Bożą. W tym czasie uczestniczyłem w wielu rekolekcjach powołaniowych , weekendach z ks. Bosko oraz innych akcjach organizowanych przez Salezjanów, które mi pomogły i umocniły w rozeznaniu powołania oraz miały pozytywny wpływ na mój wybór.
Po ukończeniu pierwszego roku studiów podjąłem decyzję o wstąpieniu do Towarzystwa Salezjańskiego. Porzuciłem dobrze zapowiadające się studia i rozpocząłem nowicjat. Dziś jako salezjanin dziękuję Pana Bogu za dar powołania, jednocześnie proszę, aby „ten skarb, który nosimy w glinianych naczyniach” mógł trwać i nieustannie przynosić obfite owoce. Powołanie to dar, łaska, ale również tajemnica. To wołanie miłosiernego Ojca w głębię ludzkiego serca. Jeśli odpowiesz swoim „tak” nie pozostaniesz sam, lecz drogami wiary poprowadzi cię sam Bóg.
Kl. Tomek SDB