Działalność misyjna polskich salezjanów
Dzisiaj, w ramach przygotowania do Salezjańskiego Dnia Misyjnego (19 lutego 2012) proponujemy tekst ks. Inspektora Marka Chmielewskiego, który był publikowany na łamach Kroniki Inspektorialnej. Przyjrzyjmy sią historii działalności misyjnej polskich salezjanów:
DZIAŁALNOŚĆ MISYJNA
SALEZJANÓW POLSKICH
1889-1998
I. Zarys historii
Dnia 14 grudnia 1875 r. przybił do brzegów Argentyny w Buenos Aires statek Savoia, wiozący na swym pokładzie pierwszą grupę misjonarzy salezjańskich, złożoną z 6 księży i 4 braci. Kierował nimi ks. Giovanni Cagliero, przyszły biskup Patagonii, kardynał i Prefekt Kongregacji Rozkrzewiania Wiary. Od tej chwili Zgromadzenie Salezjańskie, wprawdzie jeszcze bardzo młode, ale prężne i silne, wstąpiło na nową drogę swej działalności. Wkrótce ich śladami poszli inni. W ten sposób, kiedy w styczniu 1888 r. umierał ks. Bosko, salezjanie obecni byli w Argentynie, Urugwaju, Chile, Brazylii i Ekwadorze.
Po śmierci Założyciela salezjanie, pod wodzą ks. Michała Rua, pierwszego następcy ks. Bosko, poszerzyli pole swojej działalności misyjnej. W roku 1891, przybywając do Algierii, dali początek misjom salezjańskim na kontynencie afrykańskim. Pierwszymi placówkami salezjańskimi w Azji, były działające od 1892 r. szkoły i sierocińce w Palestynie. Pięć lat później, w 1897 r. salezjanie otworzyli pierwsze swoje dzieła w Stanach Zjednoczonych.
W tym okresie wzmożonego rozwoju Zgromadzenia Salezjańskiego, w prowadzoną przez nie działalność misyjną, włączyła się spora grupa Polaków. Wszyscy oni w latach od 1888 do 1902 opuścili znajdującą się pod zaborami Ojczyznę i udali się do Włoch. Tam, po ukończeniu gimnazjum, wstąpili w szeregi salezjanów. Ze względu na ówczesne warunki i sytuację polityczną nie mogli jednak wrócić w rodzinne strony, aby normalnie pracować wśród polskiej młodzieży. Nie było widoków na otwarcie placówek wychowawczych pod zaborem pruskim i rosyjskim. Bardzo mglisto przedstawiała się również ta sprawa w Galicji. Pozostawały jedynie misje salezjańskie, które fascynowały młode umysły i porywały swą egzotyką, a nadto dawały możność zetknięcia się z rodakami udającymi się na emigrację, zwłaszcza do Ameryki Południowej. Toteż nic dziwnego, że wstępując do Zgromadzenia, Polacy wyjeżdżali na misje. Do roku 1905, kiedy to w związku z powstaniem osobnej prowincji salezjańskiej dla terenów Cesarstwa Austro-Węgierskiego młodzi Polacy nie musieli już więcej wyjeżdżać za granicę by wstąpić do salezjanów, bez mała stu misjonarzy polskich pracowało w różnych placówkach Zgromadzenia rozsianych głównie w Ameryce Łacińskiej.
W tej grupie znalazł się między innymi brat zakonny, koadiutor Filip Kaczmarczyk, który w 1898 jako pierwszy salezjanin Polak udał się na misje. Przełożeni przeznaczyli go do Kolumbii. Do pierwszej generacji polskich misjonarzy należeli także ks. Hugon Wróbel, który był pionierem dzieła salezjańskiego w Hondurasie, ks. Teofil Twórz, ks. Tomasz Gryszka i ks. Robert Wieczorek, przełożeni placówek misyjnych w Brazylii, Salwadorze i w Meksyku, ks. Ignacy Hlond i ks. Franciszek Grzesik nauczyciele i wychowawcy w szkołach w Argentynie, ks. Stanisław Cynalewski, ks. Ludwik Dąbrowski, ks. Karol Fligier i ks. Franciszek Wilczek misjonarze Pampy argentyńskiej i Patagonii. Wśród Indian patagońskich z Wyspy Dawson w pobliżu Cieśniny Magellana pracowali polscy koadiutorzy: Franciszek Fronczek, Jan Sikora, Walenty Słabosz, Adolf Kwaśny. Wśród Indian brazylijskiego Mato Grosso pracowali koadiutor Teodor Bulla i ks. Klemens Doroszewski. W działalności na rzecz promocji lokalnych powołań wyróżnił się ks. Jan Marciński, który był opiekunem Sługi Bożego Zefiryna Namuncura, syna indiańskiego wodza z Pampy argentyńskiej.
W latach 1905 do 1918, polski personel salezjański przygotowywał się do pracy apostolskiej w domach formacyjnych w Galicji i w Słowenii. W tym czasie tylko do Brazylii wyjechało około 30 kleryków i braci zakonnych, a liczba wszystkich misjonarzy salezjańskich pochodzących z Polski sięgnęła prawie 200 osób. Wśród nich znaleźli się między innymi Sługa Boży ks. Rudolf Komorek, ks. Tomasz Patalong i ks. Michał Wajdziak duszpasterze Polonii w Brazylii i w USA, ks. Alojzy Siara opiekun Polaków w tureckim Adampolu oraz ks. Andrzej Siejca, misjonarz w Salwadorze.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wśród salezjanów polskich nie wygasł zapał misyjny. Mimo ogromnej potrzeby personelu niezbędnego do prowadzenia dzieł salezjańskich powstałych w centralnej i północnej części kraju, coraz to nowi synowie duchowi ks. Bosko, wykształceni i uformowani w Ojczyźnie, wyruszali do pracy misyjnej. Wśród nich byli ks. Teodor Wieczorek, ogromnie zasłużony dla misji salezjańskich w Chinach, ks. Leon Piasecki, wyróżniający się misjonarz z Indii, księża Paweł Bazgier, Augustyn Dehlert, Władysław Klimczyk i Jerzy Piesiur także pracujący w Indiach, ks. Brunon Rychłowski w Chile, ks. Feliks Rokocki w Brazylii, ks. Tadeusz Kwietniewski w Peru, oraz księża Nikodem Pisarski i Michał Moskwa, którzy udali się do Japonii. Dzięki temu zaangażowaniu misyjnemu salezjanów polskich, do wybuchu II wojny światowej liczba Polaków obecnych w krajach misyjnych przekroczyła 300 misjonarzy.
W okresie powojennym, z racji politycznych, doszło do zahamowania wcześniej dynamicznie rozwijającego się zaangażowania misyjnego salezjanów polskich. Zasadniczo, dopiero od końca lat sześćdziesiątych, polscy synowie ks. Bosko mogli ponownie wyruszyć na misyjne szlaki. Swoje siły poświęcili głównie na rzecz mieszkańców Brazylii, Wenezueli, Boliwii, Chile, Japonii, Zairu i Stanów Zjednoczonych. Do Ameryki Łacińskiej udali się między innymi księża Wiesław Kaczmarczyk, Wojciech Paszenda, Klemens Deja, znany ze swej działalności z Indianami Bororos z Mato Grosso, Józef Draugialis. W Zairze rozpoczęli pracę księża Edward Bielawski, Stanisław Mikulewicz, Piotr Paziński, Jan Szkopiecki i Jerzy Królak. Do polskich misjonarzy w Japonii dołączyli między innymi klerycy Jan Bury, Jerzy Konaszewski, Tadeusz Soboń, Paweł Glogowski, Andrzej Michniak. Dzięki temu ożywieniu ducha misyjnego, w roku 1975, kiedy salezjanie obchodzili jubileusz 75-lecia swej obecności na ziemi polskiej, około 80 z nich pracowało na misjach.
Nowa karta działalności misyjnej salezjanów polskich została otwarta w roku 1981, kiedy to Zgromadzenie rozpoczęło realizację „Programu Afryka”. Zakładał on skierowanie misjonarzy salezjańskich z Europy, Azji i obu Ameryk do pracy na Czarnym Lądzie. Każda z prowincji Zgromadzenia otrzymała zadanie podjęcia pracy apostolskiej w którymś z krajów afrykańskich. Salezjanom polskim powierzono zapoczątkowanie dzieła ks. Bosko w Zambii. Następnie Polacy udali się do Ugandy, Kenii, Malawi i Zimbabwe. Dzięki ich zaangażowaniu Zambia cieszy się salezjanami autochtonami, którzy wraz z bez mała 40 Polakami, od 1993 r. tworzą samodzielną prowincję zakonną, której przełożonym jest ks. inspektor Józef Czerwiński.
„Projekt Afryka”, nie przysłonił salezjanom polskim problemów i potrzeb jakie przeżywa Kościół na innych kontynentach. Niektórzy z nich udali się do pracy misyjnej w Peru, w Argentynie, w Australii, w Japonii, na Filipinach w Sudanie, w Libanie, w Egipcie, w Ghanie i w Czadzie. Po upadku zaś Związku Radzieckiego liczni salezjanie z Polski rozpoczęli działalność duszpasterską w Rosji, na Ukrainie, na Białorusi, w Gruzji i na Litwie. Wraz ze współbraćmi salezjanami innych narodowości, stali się oni fundamentem nowej jednostki organizacyjnej Zgromadzenia, jakim jest erygowany w 1993 Okręg Wschodni.
W chwili obecnej, w pracę misyjną zaangażowanych jest bez mała 170 polskich członków Zgromadzenia Salezjańskiego, pracujących na wszystkich kontynentach świata. Należą oni do liczącej ponad 500 osób grupy salezjańskich kapłanów, kleryków i barci, którzy przez ponad 120 lat nieśli i niosą w świat charyzmat ks. Bosko.
II. Ocena ogólna
Nie sposób dzisiaj sporządzić dokładnej listy salezjanów polskich pracujących na misjach począwszy od 1889 r. do czasów najnowszych. Trudność dotarcia do wszystkich źródeł, a często po prostu ich brak, nie pozwalają na wyczerpujące przedstawienie problemu. Niemniej można wskazać na kilka rysów charakterystycznych ich działalności. Przede wszystkim, dzięki poświęceniu i duchowi ofiary, jaki ich cechował, wpisali się złotymi zgłoskami w historię Zgromadzenia Salezjańskiego. Wielu z nich, pozostawiło po sobie żywą pamięć, opromienioną czarem heroizmu i świętości, zasługując na szczerą wdzięczność i uznanie nie tylko miejscowej ludności, lecz nawet tamtejszych władz państwowych i kościelnych. Wśród nich był między innymi Sługa Boży ks. Rudolf Komorek, pracujący w Brazylii. Prowadził on ciche życie wiernego przyjaciela każdego człowieka, ale jego świętość była czytelna dla wszystkich, którzy go spotykali. Po śmierci stał się orędownikiem całej Brazylii, a starania o jego beatyfikację podjął tamtejszy episkopat. Wśród misjonarzy polskich odznaczających się wyjątkowym heroizmem są także księża Julian Matczyński i Michał Zabłocki, którzy poświęcili się pracy wśród trędowatych w Kolumbii. Ko. Franciszek Grzegorczyk uratował z pożaru człowieka, a potem ofiarował mu swą skórę potrzebną do przeszczepu. Ks. Teodor Wieczorek, po wybuchu miejskiego zbiornika z gazem w Hong-Kongu, z narażeniem życia ratował z ognia własnych parafian.
Dla społeczności hinduskiej zasłużył się szczególnie ks. Leon Piasecki, który przez 40 lat pracował w dolinie Bramaputra w Indiach, gdzie zbudował sześć kaplic, kościół i sierociniec. Ks. Nikodem Pisarski zreorganizował w Tokio Wyższą Szkołę Techniczno-Elektryczną. Rząd japoński nagrodził go za to złotą czarką z kwitnącej wiśni. Jako wykładowca pedagogiki na uniwersytecie w Santiago w Chile zasłynął ks. Brunon Rychłowski. Ks. Jan Popowski, pracujący w Ekwadorze, jest znany ze swych publikacji wychowawczej. Za wybitne zasługi na polu wychowania honorowe obywatelstwo Ekwadoru otrzymał ks. Albin Leśniak. Ks. Franciszek Grzesik, doktor nauk filozoficznych, pozostał w pamięci salezjanów argentyńskich jako długoletni wykładowca i wychowawca kleryków.
W przeciwieństwie do innych zakonów, jak np. jezuici lub lazaryści, którzy posiadali własne okręgi misyjne z polską obsadą, polscy członkowie Towarzystwa Salezjańskiego, aż do momentu realizacji „Programu Afryka”, zawsze pracowali na placówkach misyjnych stanowiących mozaikę międzynarodową. Nie tworzyli enklaw o charakterze narodowościowym. Tradycja salezjańskiej pracy misyjnej szła zawsze po linii umiędzynarodowienia placówek i personelu. Chroniło to stacje misyjne w razie konfliktów politycznych od niebezpieczeństwa likwidacji, gdyż zwykle pozostawali w niej salezjanie tej narodowości, której nie groziło usunięcie z terenu misji przez władze państwowe. Dzisiaj, także w Afryce, gdzie zakończono realizację pierwszej fazy programu, dąży się do tworzenia wspólnot wielonarodowych.
Na ogół akcja misyjna salezjanów polskich obejmowała cztery formy działalności. Pierwsza z nich to praca wśród nieochrzczonej ludności autochtonicznej niektórych krajów Azji, Ameryki Południowej i Australii.
Większość jednak misjonarzy, kiedyś głównie w Ameryce Południowej, a ostatnio także w Afryce, pracowała w charakterze nauczycieli różnych przedmiotów, wychowawców w szkołach i w internatach, w niższych seminariach, nauczycieli zawodu w salezjańskich placówkach wychowawczych. Jest to drugie pole pracy na misjach, jednakowo twórcze i owocne jak pierwsze. Dzięki temu zaangażowaniu polskich misjonarzy zostały wychowane i przygotowane do życia całe generacje fachowców, rzemieślników, inteligencji i osób duchownych, zwłaszcza dla potrzeb krajów Ameryki Łacińskiej.
Trzecim polem działania misyjnego salezjanów polskich było i jest duszpasterstwo ogólne. Potrzeba takiego oddziaływania zaznaczyła się szczególnie w ostatnich latach na terenie Zambii, gdzie Polacy, obok działalności wychowawczej w szkołach, podjęli opiekę nad niektórymi parafiami oraz na Białorusi, na Ukrainie i w Rosji.
Pozostał jeszcze czwarty, nie mniej ważny teren działania misyjnego salezjanów polskich, tj. praca duszpasterska wśród emigrantów. Duchowi synowie ks. Bosko przez wiele lat docierali do rodaków rzuconych na bezkresne obszary Brazylli, Argentyny i Stanów Zjednoczonych, niosąc im opiekę moralną i pokrzepienie duchowe. Na tym polu pracy zasłużyli się szczególnie księża Stanisław Banisz, Wojciech Kuczyński, Konstanty Zajkowski, Paweł Hesse, Józef Piasek, Teofil Twórz, Feliks Rokocki, Stanisław Tycner, Rudolf Komorek Paweł Śliwiński, Jan Kasprzyk i Stanisław Łobaza, pracujący w Brazylii. Polakom przebywającym w Ekwadorze przez wiele lat spieszył z pomocą ks. Jan Popowski, uważany nieoficjalnie za „polskiego konsula”. Przedwojenny rząd Polski nagrodził go za tę pracę Złotym Krzyżem Zasługi. W Chile, krajowym duszpasterzem Polonii był ks. Szymon Wójcicki. W Peru, szczególnym umiłowaniem Polski, zaznaczył się wśród salezjanów innych narodowości koadiutor Feliks Bürger, zwany „cichym ambasadorem Polski”. Na terenie Stanów Zjednoczonych pracowali z Polakami księża Artur Słomka, Paweł Stelmasiński, Szymon Majcher, Robert Wieczorek i Jakub Szaforz. Dzisiaj te chlubne tradycje pracy wśród Polonii kontynuują salezjanie z Polski pracujący w Brazylii, USA, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Francji i w Niemczech.
Zaangażowaniu salezjanów polskich w pracę apostolską na terenach misyjnych towarzyszyło zawsze żywe zainteresowanie wielu ich rodaków, a przede wszystkim ich współbraci zakonnych, pozostających w Ojczyźnie. Podjęli oni szereg inicjatyw mających na celu propagowanie idei misyjnej w Kościele polskim. Czynili to między innymi za pomocą czasopism salezjańskich. Polacy mogli dowiadywać się o misjach ze stronic wydawanych od 1897 r. Wiadomości Salezjańskich. W 1916 r. pismo to zmieniło tytuł i wychodziło nadal jako Pokłosie Salezjańskie. Akcenty misyjne pojawiały się w nim, aż do roku 1948, kiedy to zostało zlikwidowane przez władze PRL. W latach 1925-1939 ukazywało się też salezjańskie pismo misyjne dla młodzieży zatytułowane Młodzież Misyjna. Czasopismo to propagowało zakładanie stowarzyszeń misyjnych, Krucjatę Misyjną, której zadaniem była pomoc materialna misjonarzom, oraz przyczyniło się znacznie do organizacji wielu dni i kongresów misyjnych.
Obecnie te chlubne tradycje kontynuuje działający w Warszawie od 1981 r. Salezjański Ośrodek Misyjny. Przez wiele lat kierował nim ks. Bronisław Kant, wspierany przez ekipę złożoną z księży salezjanów i sióstr salezjanek. Obecnie dyrektorem ośrodka jest Ośrodek służy pomocą salezjanom przygotowującym się do wyjazdu na misje, przyjmuje ich na urlopy, pomaga zorganizować leczenie, animuje pomoc materialną i duchową na rzecz misji. Do zadań Ośrodka należy także propagowanie idei misyjnej poprzez czasopismo Misje Salezjańskie i muzeum misyjne otwarte dla szerokich rzesz publiczności.
ks. Marek Chmielewski SDB