Salezjanie – Paulini 4:0. Kolejny mecz Kleryckiej Ligi Piłkarskiej
W drugim meczu grupy A tegorocznej edycji Kleryckiej Ligi Piłkarskiej salezjanie pokonali na boisku K.S. Nadwiślan drużynę paulinów 4:0 (2:0). Spotkanie zostało rozegrane w słoneczne piątkowe popołudnie, 19 października. Było to drugie zwycięstwo w rozgrywkach, które znacznie przybliżyło naszą drużynę do awansu do półfinału ligi.
Pierwsze tegoroczne spotkanie, rozgrywane na dużym boisku, w jedenastoosobowych składach wywołało sporo emocji. Nikt nikogo nie musiał motywować, ponieważ mecze z drużyną ze Skałki są zawsze bardzo prestiżowe i same w sobie działają na salezjanów motywująco. Tak było i tym razem. Wieczór wcześniej drużyna zebrała się na przedmeczowej odprawie, na której kapitan Bartosz Majchrzak zarysował taktykę na to spotkanie. „Maja” zwracał uwagę na krycie, asekurację, rozegranie oraz uczulał, by nie faulować w okolicach pola karnego.
Trudno jednoznacznie ocenić, czy wszystkie zalecenia kapitana zostały wykonane. Mecz był twardy. Już w pierwszych minutach jeden z paulinów musiał opuścić boisko po bolesnym urazie kolana. O faulu jednak w tym przypadku nie było mowy. Od początku grający tego dnia na niebiesko synowie Księdza Bosko próbowali przejąć inicjatywę, dbając zwłaszcza o przejmowanie piłki w środku pola, a nawet już na połowie rywala. Pierwszy napór na bramkę paulinów zaowocował golem zdobytym przez Piotrka Pączkowskiego w 8. minucie meczu. „Pączek” uderzył mocno po ziemi z linii pola karnego, tuż przy słupku bramki strzeżonej przez kameruńskiego golkipera paulinów. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę wynik meczu podwyższył Michał Chorąży.
Po przerwie paulini rzucili się do odrabiania strat. Wymieniali szybkie podania, ale ich akcje, przeprowadzane w większości prawą stroną, nie przynosiły rezultatu. Niewykorzystane akcje… lubią się mścić, jak mawia piłkarskie porzekadło. Po jednym z rajdów lewą stroną boiska Krzysiek Cepil był faulowany w polu karnym. Sędzia pokazał na 11. metr, a za chwilę drugiego gola w meczu zdobył Piotrek Pączkowski. Wynik ustalił Krzysiek Cepil, który w 82. minucie wykorzystał zawahanie bramkarza paulinów i pewnie posłał piłkę do siatki. Było po meczu. Paulini mieli jeszcze doskonałą szansę na gola honorowego, ale w sytuacji sam na sam spokojnie zachował się wprowadzony na ostatnie 10 minut bramkarz Dawid Szczepanik.
Na trybunach panowała dobra atmosfera. Co prawda, to paulini nakręcali „młyn”, dopingując swoją drużynę i komentując na bieżąco wydarzenia (przynieśli ze sobą nawet własny sprzęt nagłośnieniowy), ale po meczu więcej powodów do radości mieli salezjanie.
Jest takie powiedzenie: „Kropla drąży skałę nie siłą, lecz częstym padaniem”. Można rzec, że w tym meczu „błękitne krople” drążyły „Skałkę” nie siłą, lecz częstymi atakami, które kilka razy przyniosły oczekiwany efekt. Hm… Czas chyba kończyć artykuł, bo na jakieś dziwne porównania mi się zebrało…
Czarny SDB